bigos napisał:Widzisz Alkinos,ze potrzebna jest profesjonalna ochrona, to wie kazdy -nie trzeba byc nawet inteligentnym.W zlodziejskim kraju trzeba trwonic srodki na cos, co jest gdzie indziej nie potrzebne .Problem polega na tym, ze srodkow nie ma, a caly system zarzadzania wodami jest zly .Jak go zmienic ?Nie wiem .To znaczy wiem , ale zwykle nie dyskutuje o sprawach nie realnych,bo szkoda na to pradu .Dlatego moj post dotyczyl realnej poprawy statystyki polowu ,bez szkody dla populacji ryb.I to nie jest temat na jedno zdanie w poscie.Jesli ktos mi pisze, ze ryb nie ma, bo przez iles tam lat nie zlowil ani jednej, to ja sie drapie po glowie, bo wiem ze gdyby pojechal na ryby w pazdzierniku, to by zlowil -bo nawet klusownicy nie sa w stanie opanowac tych tysiecy ryb jakie sie do rzek pchaja kazdej jesieni.I takie sa fakty ,wiesz to doskonale .Lowiska specjalne ?Nie ma problemu.Jesli ludzi stac na placenie kilku tysiecy dolcow za lowienie wielkich salmonidow gdzies tam na Swiecie, to nie widze problemu aby pozwolic im lowic w centrum Europy - bo te ryby sa i jest ich duzo , ale prawo zabrania zarabiania na nich pieniedzy .Mozna zrobic bardzo latwo samograj ,ktory sam na siebie zapracuje -wedkarze placa gruby szmal, w zamian lowia duze ryby i jest za co chronic rzeke.Budzet zarybia, wiec te koszty nie dotykaja obecnego uzytkowinika wody-zloty uklad.Ale sie nie da tego zrobic, bo prawo zabrania lowic ryby na wedke, wtedy gdy one sa w rzece w duzej ilosci i przedstawiaja sportowa wartosc .Lowia wylacznie klusownicy, ktorych nie ma za co i komu scigac.Parseta to jest ciezki temat ,bo ta rzeka sama sobie strzela gola wielkoscia i lokalizacja.Uwazam , ze trzeba tak zmienic przepisy, zeby byla mozliwosc rozsadnego polowienia i uzyskania kasy na ochrone przed bandytami-poprzez na przyklad dodatkowe oplaty i specjalne regulacje w okresie masowej migracji ryb.Ale jak znam zycie, natychmiast zaczna krzyczec nawiedzeni ,ktorzy dostrzegom w tym pomysle reke szatana.Biadolenie , ze ryb nie ma i usilowanie ich lowienia w marnym okresie jest bez sensu.A wtedy cala wina na klusownikow , cyklistow oraz PZW ...Nie ma ryb , bo w lecie plywaja w morzu -i tyle.Ten tysiac czy dwa latem w rzece wielkosci Parsety, to jest kpina i totolotek dla wedkarza.Dlatego lowia farciarze i ci co maja mety obcykane.Pisanie, ze klusownicy wszytsko wylowili to bzdura nie logiczna.Dlaczego w listopadzie nie udaje im sie wszystkiego wylowic i ryb pelna rzeka?Pasjonatom szacun za bieganie po krzarach w nocy, ale to nie jest metoda na dlugi okres czasu.Potrzebna jest kasa, a najlatwiej ja zdobyc na rybach i dla ich ochrony -tylko trzeba zmienic przepisy, zeby dalo sie zlowic troc srednio w ciagu dnia, a nie roku .I wcale nie koniecznie trzeba to zrobic kosztem zycia tych ryb.Zarzadzanie zasobami ryb wedrownych w Polsce to kpina i kompletne marnowanie bogactwa jakie mamy.I to jest problem .Jak bedzie kasa, to bandziorow da sie opanowac -bo za pieniadze mozna zalatwic absolutnie wszytsko.Niestety na propozycje polowu keltow w styczniu , albo przypadkowej ryby w sierpniu, potencjalny brytyjski wedkarz odpowie smiechem ....A w pazdzierniki czy listopadzie polozy na stole 100 euro za dniowke i jeszcze podziekuje za pozwolenie polowu.
W zasadzie moje wcześniejsze posty dotyczą tego samego i wielu miejscach zgadzam się z Tobą(podkreśliłem kilka zdań).
Sorki, za wcześniejszą ironię, trochę podyktowaną specyficzną retoryką pierwszego postu.