adam napisał:Osobiście bedąc nad trociową wodą noszę osękę dzięki , której już kilka razy wydostałem się z rzeki jak ostpała sie ziemia po moimi butami.Obecność kolegi obowiazkowa dla własnego bezpieczeństwa.
Ja też zawdzięczam swoje życie osęce i nie ruszam się bez niej nie tylko na ryby ale w ogóle z domu nie wychodze!
Na rybach nie boję się wchodzić na nawisy lodowe - mam osękę..
Skarpy nie są mi straszne - mam osękę...
Troć, łosoś, cokolwiek się nie uwiesi - mam osękę...
Kiedyś napadło mnie kilku kłusoli, wyjąłem osękę...
Nad Parsętą latem prawie zjadły mnie komary, nie pomagały żadne chemikalia, więc wyjąłem osękę...
Ostatnio jak jechałem na ryby nie dostałem mandatu za prędkość - miałem osękę...
Tak więc widzicie, osęka jest nieodzowna, osęka na wszelkie kłopoty i zmartwienia.
Przypominam, że na wodach okręgu Słupsk to dziwactwo jest zabronione i nie można używać.
Ilu więc ludzi zginęło w czeluściach pomorskich rzek zsuwając się bezpowrotnie ze skarp, nawisów lodowych i czegokolwiek w ciemne zimne odmęty naszych rzek zapytacie.
Odpowiem - nobody