Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Gwda i dopływy

Gwda i dopływy 2009/01/07 12:57 #4354

  • adi.obi
  • adi.obi Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Wędkarstwo to coś więcej niż łowienie ryb!
  • Posty: 504
  • Podziękowań: 184
Szanowni koledzy, proponuję abyśmy przenieśli się na chwilę nieco dalej od dolnych odcinków „Pomorzanek”, w okolice dorzecza Gwdy. Jakie wieści na początku sezonu, jaka jest kondycja tamtejszej krainy pstrąga i lipienia?

Kilka dni temu miałem okazję pomachać nad Dobrzycą (w górnych partiach) – woda niska nawet bardzo! Do tego stopnia, że streamera musiałem podawać na pływającej. Kontakt z rybą był ale tylko wzrokowy. Co niepokojące – rozmawiałem z wujem, który mieszka dosłownie nad rzeką, twierdził, że ostatniej jesieni nie widział ryb ciągnących w górę na tarło – jak to bywało w poprzednich latach. Wspomniał o kilku sporadycznych. Zastanawiam się zatem czy zniesławieni elektrycy znów dali znać o sobie??? A może z powodu niskiej wody pstrągi wytarły się niżej niż zwykle???
bamboosfera.blogspot.com/

www.klubpp.eu

Jestem NOKILLowym terrorystą.

Odp:Gwda i dopływy 2009/01/07 19:56 #4427

  • pstruch
  • pstruch Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • salmo trutta posnaniensis
  • Posty: 122
  • Podziękowań: 5
Twój wujek wzrok ma dobry.
Dobrzyca wydaje ostatnie tchnienie, widać to bardzo po wynikach, szczególnie od dwóch sezonów.

Z natury jestem optymistą, ale w tym temacie nic pozytywnego nie napiszę. Spotkany drugiego stycznia miejscowy (przejeżdzał i zagadał), powiedział że brały w listopadzie.
Duże to nasze dorzecze, z jednym z największych potencjałów, ale prawie puste. Tych resztek ryb na skrywanych odcinkach, nikt na FORSie nie wyjawi. Nie żeby już nic nie było w Gwdziuniuni i jej mniejszych siostrach, ale nie jest różowo, i trzeba się ostro napracować na wynik.
W moim odczuciu kłusownicto "wędkarskie" jest dużo mniejsze niż na "właściwym pomorzu", bo tu nigdy nie było tradycji łowienia na serek, dla "równowagi" elektryczna wędka w jej obecnej postaci pochodzi właśnie z tych okolic :(

p.s. Chyba mielismy okazję się spotkać tej jesieni w jednym ze skandynawskich państw ;)

Wal na priva jakby co.

Pozdrawiam
Kuba
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl

Odp:Gwda i dopływy 2009/01/07 20:15 #4429

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Nie no... co za temat... "Gwda i dopływy", bu-cha-cha...:laugh:

Panowie, ja bardzo lubię łowić jelce, ale to nie znaczy, że inni forsowicze tak wysoko cenią tą skądinąd piękną karpiowatą rybkę. Ale do rzeczy - moja rada jest taka, chcesz porzucać sobie do pustej wody lub za pstrążkami takimi jak dłoń, jedź na Gwdę i dopływy:P

Wiadomo, są jeszcze kabanki - tylko są tak rzadko rozmieszczone, że szkoda słów. Lepiej jest tam z lipieniem, ale też występuje wyspowo i raczej nie w górnych odcinkach.

Pstrąga potokowego to w ogóle powinni wpisać do czerwonej księgi zwierząt. Gatunek ginący i tyle.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:Gwda i dopływy 2009/01/07 22:06 #4461

  • adi.obi
  • adi.obi Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Wędkarstwo to coś więcej niż łowienie ryb!
  • Posty: 504
  • Podziękowań: 184
Hej pstruch!

Oczywiście, że, pamiętam!!! To był sławetny weekend w krainie trzech koron, miło Cie znowu widzieć ( a właściwie czytać!!!) Jak się miewasz, co słychać???

Dmych!

Co Cię ugryzło!!! Skąd tyle cynizmu!!! I dlaczego to kwestia dopływów Gwdy maiłaby być przemilczana na Forsie???
Pamiętamy przecież post „Górna Piława” i spontaniczną nań reakcję wielu forumowiczów!!! Moją intencją było nawiązać właśnie do niego!!!
Nastały gorsze czasy – w porządku, ale nie skazujmy jednego z piękniejszych regionów nie tylko Pomorza ale i kraju (z doskonale zachowanym bogactwem przyrody, pięknem krajobrazu, wariacją mieszkańców, burzliwą historią) na banicję! Myślę, że chociażby dlatego forumowicze powinni zaakceptować ten temat!
Co do rybości, „pstrążki takie jak dłoń” no cóż – mała rzecz a cieszy!!! Nawet te dwudziestaki dostarczają dużo emocji i sportu. Poza tym (i tu zgoda) lipień w zupełności wypełnia lukę po potokach! Domyślam, się, że znasz tę krainę jak mało którą, a jej degradacja wywiera fatalne konotacje! Niemniej jednak apeluję o odrobinę należnego jej szacunku!!!
Również pozdrawiam,
Adam.
bamboosfera.blogspot.com/

www.klubpp.eu

Jestem NOKILLowym terrorystą.

Odp:Gwda i dopływy 2009/01/07 22:35 #4464

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Adamie!

Gryzie mnie i wkurza cały świat:angry: Kiepski stan ichtiofauny w dorzeczu Gwdy jest tylko jednym z wielu tematów na mojej czarnej liście problemów.

Powiedz mi, co może współczesny wędkarz dać temu dorzeczu, podczas gdy:
- panują porozumienia międzyokręgowe i darmowe łowienie;
- nie ma ekwiwalentu licencja za pracę w łowisku i odwrotnie;
- nie ma gospodarza tylko jest to wspólne;
- nie ma limitu na poszczególne gatunki nałożone na odcinek rzeki, limit dotyczy wędkarza - a więc presja wędkarska to efekt mody i całkowita anarchia

Tak naprawdę jest to zaniedbana dzicz, lekko spieprzona przez człowieka (stąd zabójcze niżówki na niektórych dopływach). Czasami ktoś sypnie rybkę. Koniec kropka.

O czym ty w ogóle mówisz pisząc o "skazywaniu na banicję"? Wiesz co, jak chcesz to mogę zamieścić na Forsie tabelę z wykazem najlepszych odcinków najtajniejszych rzek Pomorza Zachodniego, tylko dlatego by okazać im trochę szacunku.

Jeżeli żylibyśmy w normalnym świecie i każdy wędkarz - klient poprawiałby swoją obecnością rentowność łowiska, wtedy miałbyś rację. Nic tylko promować region, turystykę kwalifikowaną w tym łowienie ryb szlachetnych. Ale teraz, w tym socjaliźmie? Co ty chcesz promować? Przejdzie wzdłuż biednej rzeczki kilka osób więcej (zwykle na mocy porozumienia - więc ani złotówka do rzeki nie wróci) i tylko skłują niepotrzebnie kilkanaście króciaków. Bo region zasługuje...

Wiesz co - my wszyscy zasługujemy na myślący umysł, niskie podatki i kapitalizm. Niestety obserwując Polaków i innych Europejczyków dochodzę do wniosku, że u nas w Polsce i Unii ani zbyt wiele myślenia, ani niskich podatków ani kapitalizmu zbyt wiele nie uświadczysz.

A teraz sobie promuj, zostawiam ten temat w spokoju...:P

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczyska na bezdrożach. Bujam się tam czasami na rowerze ze streamerem.

P.S. Listę tajnych odcinków zamieszczę, jak będę pewny, że każdy kto tam przyjedzie na ryby zapłaci za dniówkę 30 - 50 zł i będzie mógł zabrać tylko tyle ryb ile przewiduje roczny limit odcinka. Wtedy zajmę się promocją.

Na razie w tym kraju 90% społeczeństwa nie wyrosła jeszcze mentalnie z PRL-u, więc niczym tajnym się nie podzielę. Odrzućcie socjalizm choćby w wędkarstwie, to pogadamy o moich tajnych survivalowych odcinkach... gdzie tropu wędkarza jeszcze nie spotkałem. Na razie jak chcecie za darmo (większość z was) - nie mamy o czym gadać.

Chociaż jak mawiał "Skrzypek na dachu", tak z drugiej strony.... no właśnie. A możeby tak zdradzić wszystkie tajne ocinki. Niektórym bowiem odpowiada stan agonii i wspólnych tanich łowisk, pod warunkiem, że tylko wąskie grono wie o tych miejscówkach. Dopiero jak rzekę zadeptają to robią takie rzeczy jak nokill na Porze... a więc - może zdradzę kiedyś wszystkie te ostatnie mateczniki i zjadą się ludziska i wszystko wytłuką. Może dopiero to będzie bodziec dla PZW, że trzeba zmienić sposób gospodarowania. Na razie to jest wszystko "obliczone" na tajność.

A więc Adamie, mam mieszane uczucia. Biję się ze sobą myślami. Z jednej strony nie chcę najazdu na pewne rzeczki, ale z drugiej strony możnaby to wszystko wypromować i niech zjedzą wszystkie pstrągi w cholerę. W ten sposó można wymusić zmiany niejako siłą jednej osoby... muszę o tym pomyśleć, ale na gorąco nie chcę nic pisać:)

No dobra, żartowałem;) Niech żyją porozumienia, niech żyje PZW, niech żyje anarchia. Jest romantycznie i bezrybnie. Ale ostatnie kabanki trzeba sobie wytuptać:P

Siema

Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2009/01/07 23:00 przez dmychu.

Odp:Gwda i dopływy 2009/01/07 23:29 #4467

Tez mam takie odczucia.
Kiedys dawno temu na Dobrzycy byly zeremia i byly kropki, potem Bobry szlak trafil,kropki, sie trafialy. Teraz sa Bobry, ale kropek brak, co sie stalo?

Odp:Gwda i dopływy 2009/01/08 01:14 #4473

  • adi.obi
  • adi.obi Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Wędkarstwo to coś więcej niż łowienie ryb!
  • Posty: 504
  • Podziękowań: 184
Drogi Krzysztofie „Przez gniew Waszmości prawda przebija…”
Jest dużo racji w tym co piszesz! Jeśli żylibyśmy w normalnym świecie…
Hmmy! Poruszasz bardzo głębokie, dla wielu enigmatyczne tematy! …Tak masz rację!!! Żyjemy w socjalizmie!!! głęboko zakorzeniony w umysłach, filozofii życia, nie do wyplewienia!
Niestety nie da się odwrócić historii i jej następstw, a szkoda!. Czasem łudzę się, że nie ma tego złego, przekleństwo okaże się zbawieniem, nasza zapaść gospodarcza, prócz biedy i ciemnoty, pozwoli zachować co najcenniejsze… a potem patrzę na trzeźwo i wiem, że tylko się łudzę..!
Co nas niszczy? – myślę, że społeczne przyzwolenie na taki stan rzeczy! Brak pragmatyzmu, krótkowzroczność!
Dysponujemy olbrzymim potencjałem, niestety marnotrawionym!
Podzielam Twój niepokój!!: każdy zamożny region ma swoją „żyłę złota”. Np. Egipt piramidy, Jezioro Loch swojego potwora, Laponia Św. Mikołaja itd. Tamtejsze społeczności w zgodzie i solidarnie dbają o swój sukces… Jakie są nasze atuty, a jak idiotycznie je trwonimy?!?
Wkurzam się patrząc jak całe to dobro przecieka nam rzez palce. Co możemy zrobić, a co zrobimy skazani na nieuniknioną globalizację???

Chyba źle się zrozumieliśmy. Choć teraz cieszę się, że ten dysput, choć nieplanowany, trafił na afisz!

PS.
Nie potrafię dziś jednoznacznie i szczerze odpowiedzieć czy powinniśmy upublicznić najlepsze odcinki naszych najlepszych rzek, i jakie wywoła to następstwa?

Może kiedyś przedyskutujemy to nad wodą? Może dawny „most saperski”? Zdaje się, że czasem bujamy się w tych samych rewirach?


Do Salmo.Kołobrzeg.
Pytasz co się stało?
Próżność, chciwość, głupota. Mówiono po cichu (z cynicznym uśmiechem), że „tak grzali wodę, aż kropki nie mieściły się w pontonie..!!” Odeszli Ci pierwsi, przyszli następni i tak dalej.
Na szczęście bobrów ci u nas dostatek!
bamboosfera.blogspot.com/

www.klubpp.eu

Jestem NOKILLowym terrorystą.
Ostatnio zmieniany: 2009/01/08 01:37 przez adi.obi.

Odp:Gwda i dopływy 2009/01/08 08:25 #4476

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Może kiedyś przedyskutujemy to nad wodą? Może dawny „most saperski”? Zdaje się, że czasem bujamy się w tych samych rewirach?

Adamie,
Nie wydaje ci się, ja mam teściów w tym rejonie i często robię wypady to tu to tam. Od mostku zwykle zaczynam łowienie lub na nim kończę.

Co do podejścia wielu osób do wędkarstwa. Ludziom się zbyt wiele wydaje. A tu obowiązuje żelazna ekonomia i wszystko kosztuje, od godziny pracy strażnika nad wodą, poprzez wykonanie badań jakości wody gdy płynie zagadkowy syf, aż do każdej jednej rybki wpuszczonej do rzeki. Jeżeli organizacja wędkarska opiera swoją działalność na pracy społecznej, to jest to fundament na zasadzie "w miarę możliwości" i "jakoś to będzie".

Chodzi o to, że nie mam nic miłego ludziom do powiedzenia. Stawiam tylko wymagania, ponieważ należy wyplenić postawy roszczeniowe w wędkarstwie, że coś się należy. Nic się k***a nie należy i to jest punkt wyjścia. Praca w łowisku albo pięć dyszek za dniówkę (wody górskie) Chcesz kłuć rybki? Koło PZW mające w opiece dany odcinek rzeki zaprasza do wspólnych patroli lub do płacenia. Finito! To nie jest miła wiadomość dla nikogo, bo najłatwiej to zrobić porozumienia i żadnego koła zbytnio nie przeciążać odpowiedzialnością za dane łowisko. Tylko w PZŁ koło musi się opiekować łowiskiem i basta. Dlatego w PZW musi przyjść reforma, która pozwoli istnieć tylko kołom podejmującym się opieki nad jakimś obwodem. Koła które tego się nie podejmą powinny być zlikwidowane. Zaś koła - krzaki, bez swojej wody nie mają racji bytu. Koło PZW musi oznaczać opiekę nad jakimś łowiskiem. Koła wirtualne zrzeszające wędkarzy lubiących łowić wszędzie powinny zostać zlikwidowane. To tylko zbieranina moczykijów nie odpowiedzialnych za żadną wodę - po co komu takie zgromadzenie? Tylko opieka nad łowiskiem powinna być legitymacją do istnienia koła PZW i tylko to koło w imieniu okręgu byłoby odpowiedzialne za stan łowiska. A w internecie personalia prezesów mających pieczę nad danym odcinkiem rzeki byłyby łatwe do określenia.

Musi być struktura hierarchiczna aby wymusić odpowiedzialność, ale z drugiej strony oddolna, aby sprzyjać inicjatywie obywatweli. Jeżeli urzędnik będzie chciał wyciągnąć konsekwencje względem okręgu, ów okręg wyciągnie konsekwencje od prezesa koła które opiekowało się łowiskiem. Z czasem łowiskami powinny opiekować się wyłącznie kompetentne koła PZW. Do tego potrzebna jest zmiana Statutu PZW. Chcesz mieć koło PZW? Proszę bardzo, ale musisz zaopiekować się łowiskiem! Nie chcesz odpowiadać za łowisko? Nie będziesz miał koła!

Mamy gotową matrycę w postaci PZW. Wystarczy postawić sobie nowe cele i w ramach tej komuny można zbudować odpowiedzialność, współpracę i koordynację. Wszystkie dane na temat łowisk i kół PZW które się nimi opiekują byłyby dostępne w internecie. Wtedy nie byłoby pieprzenia o betonie w ZG, ani o opieszałych okręgach - wtedy konkretne koło PZW odpowiadałoby za stan łowiska. Tyle tylko, że zarówno taryfikator prac w łowisku wymienny na licencje, wysokość opłat za wędkowanie i harmonogram prac polowych byłby w całkowitej autonomii koła. Okręg pilnowałby tylko wywiązanie się fragmentu powierzonego operatu. Okęg mógłby również koordynować politykę zarybieniową. Natomiast za stan ichtiofauny, kłusownictwo, walkę z meliorantami, zgłaszanie zanieczyszczeń - ogólnie dbałość o łowisko, o to wszystko zadbałoby koło PZW. I anonimowi członkowie szybko by się poznali, bowiem niektóre zebrania byłyby obowiązkowe i powiedzmy na części z nich obecność byłaby obligatoryjna. Poza tym wielu nie stać by było na płacenie 30 - 50 zł za dniówkę, więc przychodziliby zapisywać się na listę prac do wykonania w łowisku, zwykle patrole antykłusownicze. Do tego koło musiałoby prowadzić dziennik wyjść w teren, tak, że nie byłoby patroli dzikich, zaś koorynacja prac w łowisku byłaby odpowiedzialnością prezesa koła ściśle związanego z danym łowiskiem.

Oj szybko by się okazało, że niektórzy mając powiedzmy gospodarstwo agroturystyczne połączyliby działalność koła z działalnośćią turystyczną. Najlepsi jako w dużej mierze autonimiczne ekspozytury terenowe okręgu, na pewno reklamowaliby swoje łowiska. Później konkurencja i rywalizacja o wędkarza spowodowałyby większe starania kół. Tylko pieniądze musiałyby zostawać na dole. Wtedy na forach internetowych szybko i po nazwisku wymieniłoby się prezesów odnoszących sukcesy oraz takich, którzy są odpowiedzialni za porażki.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:Gwda i dopływy 2009/01/08 09:45 #4483

  • forell
  • forell Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • To be, or not to be
  • Posty: 349
  • Podziękowań: 102
Krzysiek napisał:
P.S. Listę tajnych odcinków zamieszczę, jak będę pewny, że każdy kto tam przyjedzie na ryby zapłaci za dniówkę 30 - 50 zł i będzie mógł zabrać tylko tyle ryb ile przewiduje roczny limit odcinka. Wtedy zajmę się promocją.

Alez mnie rozweselił!!!Lista tajnych odcinków !!!
Hahahaha!!!!
Rzeki ,ktore masz na mysli,należą do jednych z najbardziej zadeptanych w tej części Polski!Nic tam nie ma juz od dawna!Nawyzej w nocy zobaczyć mozna niedobitki paru swiecacych rybek,ktore jeszcze posiadaja energie naladowana przez elektryków.Ten rejon szczególnie intensywnie nawiedzaja(własciwie to nawiedzali,bo teraz juz tam nic niema)elektrycy od lat 80 -tych.Pierwszymi ,ktorzy uzywali prąd na skale masową byli Krasnoarmiejcy ,ktorzy w tych rejonie stacjonowali i mieli poligony.
Własciwie to moze ujawnienie tzw.tajnych odcinków byłoby zbawienne dla rzek Pomorza zachodniego.W chwili obecnej na jednego wedkarza-tajniaka przypada pieciu kłusoli.Gdyby natomiast wieksza ilośc wędkarzy poznała miejsca ,gdzie kiedys mozna było polowic pstrągi to pewnie tym wodom mogli by pomoc.przedewszystkim swoja obecnoscia!Same bycie w tym rejonem mało zaludnionym już powodowac moze ,ze niejeden kłusol zacznie sie bac.

Odp:Gwda i dopływy 2009/01/08 10:10 #4491

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
Uwielbiam te rozważania o socjalizmach :) - już mi się parę razy zdarzyło na FF z Krzyśkiem polemizować.
Do rzeczy. Moim zdaniem główny problem pomorskich rzek pstrągowych to ich nadmiar :silly: .
Jest ich dużo i w związku z tym zawsze "jakoś" jest na tych wodach- nigdy naprawdę nie są dobrze zagospodarowane, nigdy też nie uda się ich wyrybić do dna, zawsze się w nich coś pałęta.
Teraz przykłady pozytywne. Od klikunastu lat jestem członkiem OKP"Passaria". Gospodarujemy na Pasłęce. Rzeka jest rokrocznie zarybiana- od dłuższego czasu materiałem pozyskiwanym tylko i wyłącznie z Pasłęki, w okresie tarła tarliska są patrolowane dzień i noc. Środki uzyskujemy od PZW, ze składek + sponsorów. Zarybienia sponsoruje np. Michellin, co roku urządzamy "Święto Pstrąga"- są miejscowe media, władze Olsztyna itp.- kasę dają zaprzyjaźnione firmy, jest aukcja na cele zarybieniowe. Każdy członek ma obowiązek odpracowania 3 dni na rzecz Towarzystwa, w tym jeden dzień przy pilnowaniu tarlisk. Jeśli nie może pracować, za pilnowanie tarlisk płaci podwójnie. Sponsorujemy SSR. Wymiar dla pstrąg to 40 cm, limit 1 sztuka, lipieni się nie zabija. Efekt jest taki,że nikt nie robi setki zdjęć "czterdziestakowi" bo to nie okaz. Drugi efekt jest taki, że niektórzy nas nie lubią- generalnie mamy to gdzieś, ryby są.
Drugie moje łowisko to wody PZW Białystok. Oprócz ludzi z klubu pstragowego, trafiło im się też to, że zarówno dyrektor jak i ichtiolog są pstrągarzami. Wód jest niewiele(choć doszła Czarna Hańcza :) ) i mają "specyficzną" łakową urodę, ale są zarybiane i pilnowane. PZW daje kasę, ale też potrafi ją zdobyć ze środków unijnych (np.modernizacja wylęgarni), ludzie z klubu pomogają przy zarybieniach i pilnowaniu tarła. W tamtym roku wymiar był 35 cm, limit 1 sztuka. Efekt jest podobny jak na Pasłęce, ryby są. Mimo "socjalistycznego" PZW.

Konkluzja- jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Internetowa walka z ideologiami nic nie daje, dobrze przemyślana praca- owszem.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.099 seconds