W dniu wczorajszym będąc na spacerze wzdłóż bydgoskiego odcinka pstrągowej Brdy przeżyłem mały szok.Natknąłem się na wędkarza machającego zawzięcie spinem uzbrojonym w obrotówkę.Może nawet bym się nie zdziwił gdyby to był ktoś inny , ale ten jest znany z (rzekomo) etycznego sposobu łowienia. Speszył się biedaczek i zaczerwienił, odłożył spinning i sięgnął po złożoną ,opartą o drzewo muchówkę.Byłem przekonany ,że po sprawie ale kiedy po godzinie wracałem okazało się ,że spininguje dalej.Zrobiłem mu parę fotek zanim się zorientował no i awantura.Pretensje jak śmiem go uwieczniać bez zgody.Zdjęcia zachowam do najbliższego zebrania koła -jako dowód jego wysokiej etyki wędkarskiej,ciekawe co wymyśli na usprawiedliwienie bo dotychczas innych potępiał za znacznie drobniejsze uchybienia.