Mysha napisał:Podsumowując:
- gdy do sztucznego tarła używa się 400 tarlaków chów wsobny nam nie grozi,
- gdy smolty z tych tarlaków wpuścimy do innej rzeki pomimo, że mieszamy geny (powinniście się cieszyć) grozi nam homogenizacja i w efekcie zniszczenie naturalnych populacji.
Piotrze,
Proszę cię uprzejmie - trzymaj fason;) Nikt się z tego nie cieszy.
Passat napisał:Panowie przerzućmy to zagadnienie na temat KELTY...bOWIEM BUDZI WIELEKONTROWESJI POSTEOWANIE Z RYBA PO SZTUCZNYM WYTARLENIU. Podobny proceder ma miejsce na Redze w Tzebiatowie ...wtarte szucznie ryby sa zabijane jeszcze pzed pobore ikry w spoosb najprostrzy na świecie ...nożem wzdłuż..Na nic reakcje miekscowego świata wędkarskiego i na pytanie dlaczego niemozna wypuscic ryby spowrtem do wody ...
Jak byłem na warsztatach pstrągowych u pana Józefa Jeleńskiego, to pstrągi po delikatnym wytarciu wracały w dobrej kondycji do basenu. No tak, ale on te ryby najprawdopodobniej kocha, a po drugie szanuje swój własny inwentarz. W Kolumbii Brytyjskiej ryby też dostają nożem w brzuch, ale to są łososie pacyficzne. Nasze trotki mogłyby jednak wracać do wody.
P.S. Dla mnie rybak, który nie jest wrażliwym na przyrodę wędkarzem, to pół rybaka. Tak jak myśliwy który nie szanuje zwierzyny w swoim łowisku jest nikim więcej jak zwykłym pukaczem. Do tego wszystkiego potrzeba czegoś więcej niż znajomość rzeczy...
Pozdrowienia
Krzysiek