Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: KELTY

Odp:KELTY 2009/01/19 16:45 #5973

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
dlatego napisałem "fachowców" uzywając cudzysłowu....
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:KELTY 2009/01/19 17:03 #5976

  • dmychu
  • dmychu Avatar
venom napisał:
dlatego napisałem "fachowców" uzywając cudzysłowu....
Sorry Marian, jestem trochę zmęczony...

Odp:KELTY 2009/01/20 14:55 #6111

  • lukomat
  • lukomat Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 55
  • Podziękowań: 5
Bardzo ciesze sie, ze powstal ten watek, bo to znaczy ze sa wedkarze, ktorzy nie boja sie mowic o tym publicznie. FORSa obserwuje juz od roku, ale dlugo sie nie odzywalem, bo ogladajac zdjecia z wypraw dosyc mocno sie zniesmaczylem. Zeby nie bylo watpliowsci, nie jestem ortodoksem i czasami tez do domu przynosze rybe, ale nie traktuje wedkarstwa jako sposobu na zdobywanie pozywienia dla rodziny.

W zasadzie na temat keltow wszystko juz zostalo powiedziane przez przedmowcow, ze nie sa ryba sportowa, ze zrobily swoje i nalezy im sie szacunek, ze sa cenne bo prawdopodobnie znowu podejda do tarla, i ze juz tak poza tym wszystkim sa niesmaczne. Szkoda, ze lowcy keltow nie podjeli rekawicy i nie chcieli sie bronic. A moze powyzsze fakty wytracily im wszystkie argumenty z reki. Nie wiem, ale napewno pozytywnym efektem jest to, ze po likendzie nie pojawily sie nowe fotki z wymietolonymi rybkami. Nie oznacza to, ze nagle wszyscy doznali olsnienia, ale zapewne ten post dal im cos do myslenia. I bardzo dobrze, bo moze na FORSie poza rozpropagowaniem wedkarstwa morskiego uda sie dokonac rewolucyjnej, jak na Polske, zmiany w podejsciu do keltow.

Jesli chodzi o odlowy i sztuczne tarlo, to opowiem jak to wyglada w Szkocji. W listopadzie mialem okazje odwiedzic wylegarnie nad rzeka Don (prawie kazda wieksza rzeka ma swoja wylegarnie). Co roku jest ustalany inny limit na odlowy w zaleznosci od wynikow badan prowadzonych przez ichtiologa zajmujacego sie rzeka. Ryby sa przechowywane w specjalnych sadzach na jednym z doplywow rzeki. Do tarla sa wybierane tylko dojzale sztuki. Najpierw sie je usypia i pobiera ikre i mlecz. Potem ryby wracaja do specjalnych basenow, gdzie dochodza do siebie, a nastepnie sa wypuszczane do rzeki, niezaleznie od kondycji. W przypadku lososi przezywalnosc jest niewielka, 15-20% dla samic, a dla samcow ponizej 5%... Ale nie ma zadnego gdybania, kombinowania i podejzen.

Pozdrawiam

Odp:KELTY 2009/01/20 15:17 #6115

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
"Każda prawie rzeka ma swoja wylęgarnię". No właśnie. po pierwsze sama jest wylęgarnią, ale jak juz wspierać, a raczej uzupełniać, zmniejszone tarło przez czynnik "ludzki, to każdą rzekę oddzielnie!!!!

Odp:KELTY 2009/01/20 15:36 #6119

  • lukomat
  • lukomat Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 55
  • Podziękowań: 5
Artur, pozwolilem sobie podarowac takie szczegoly jak brak ogolnokrajowego zwiazku wedkarskiego zajmujacego sie defraudacja kasy ze skladek czlonkow. Kazda woda ma swojego lokalnego gospodarza, lub kilku, ktorym naprawde zalezy na sensownej gospodarce. Okresy ochronne i limity sa indywidualnie dopasowane do poszczegolnych rzek na podstawie badan wykonanych przez specjalistow. Przykro mi to mowic, ale Polska jest lata swietlne do tylu. Co nie znaczy, ze nie uda sie tego zmienic. Z duzym szacunkiem patrze na dzialalnosc towarzystw wedkarskich, bo one sa przyszloscia dla pomorskich rzek.

Pozdrawiam

Odp:KELTY 2009/01/20 18:06 #6146

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
O zarządzaniu lokalnym lepiej na razie nie mówić, bo samorządy do tego nie dojrzały. Za dużo chapaniny, sitwy i głupoty. Przykład Dunajca mnie po prostu przeraża. Ale dążenie do autonomii, bez czapy, za to z fachowcami, to właściwa droga. Powoli znajdzie się może miejsce dla Towarzystw.

Odp:KELTY 2009/01/20 18:33 #6153

  • TomaszJ
  • TomaszJ Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 249
  • Podziękowań: 16
Witam Panowie
chcialem wtracic swoje trzy grosze do tej dyskujski. Bylem ostatnio na zgromadzeniu sprawozdawczo wyborczym kolobrzeskiego kola nr 17, na ktore zawital sam prezes okregu koszalinskiego. Utkwilo mi w pamieci kilka jego wypowiedzi. Miedzy innymi na zadawene trudne pytania. Np dlaczego nie wypuszcza sie keltow po pobraniu ikry czy mlecza odpowiedzial, ze sie nie nadaja do wypuszczenia. A na koniec uswiadomil wszystkich obecnych, ze zarybianie nie sluzy temu by ryby byly w rzece dla wedkarzy tylko rzeka slurzy jako naturalna wylegarnia tego co maja w morzu odlowic rybacy. A wedkarze jakby przy okazji moga sobie polowic. Tak mniej wiecej to przedstawil. Puki takie podejscie bedzie miala nasza wladza (PZW) to sytuacja sie nie zmieni.
pozdrawiam
Żyjemy w XXI wieku, szukamy wody na innych planetach a naszą własną na ziemi traktujemy jak wysypisko śmieci.

Odp:KELTY 2009/01/20 19:07 #6165

  • AdamO.
  • AdamO. Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 123
  • Podziękowań: 39
I tu jest problem. Dopóki k.....ktoś dobrze nie policzy, że troć czy łosoś złowiony przez wędkarza to dużo większa kasa . Dopóki k....te parę kuterków w każdym porcie będzie obstawiało ujścia rzek i przybrzeżne miejsca żerowania troci . Dopóki k.... w ujściu Wisły nasze ryby będą pałowane przez okrągły rok bez limitów i okresów ochronnych to ,,rzeki Don'' mieć w Polsce nie będziemy a srebrniak ciagle będzie rybą widmo.
Więc dopóki nie będziemy mieli u nas takiej ,,rzeki Don'' na której można łowić piękne srebrne ryby w październiku, w nocy na muchę itd..to będziemy łowić kelty......
Pozdrawiam

Odp:KELTY 2009/01/21 00:28 #6246

Witam Panów
Przeczytałem tę dyskusję, pomyśłałem że podzielę się swoimi przemyśleniami.
W dużej mierze zgadzam się z tym co pisze Mysha.
Z tego co czytałem w książkach z UK zarówno u łososi jak i u troci nie ma 100% homing instinct. Gdyby tak było stanowiłyby endemiczne populacje w kilku rzekach, w dodatku przypuszczalnie byłyby różnymi gatunkami, które po długotrwałej izolacji utraciłyby możliwość krzyżowania się (w sumie +- tak powstają gatunki). Z tego co pamiętam to kilka % (więcej u troci) ryb nie powraca w dokładnie to samo miejsce z którego pochodzą. Dlatego łososie mamy od Islandi po Hiszpanię, cały bałtyk i wsch USA (tu nie jestem pewien na ile występują naturalnie, ale chyba Nowa Funlandia ma swoje stado S.salar dzikich?). Dlatego ciężko mówić o chowie wsobnym, skoro od czasu do czasu mamy zastrzyk świeżej krwi od ryb z innych rzek. Dodatkowo jak pisał Mysha przy tej ilości ryb użytych do tarła i czasie powrotu mamy naprawdę bogatą mieszankę. Dodatkowo mamy zmienność osobniczą, każda ryba produkuje gamety o trochę innych genach niż ona sama - nie można procesu produkcji gamet i zapłodnienia rozumieć jak z obrazka - bierzemy po pół "zdjęcia" ryby i sklejamy i mamy nową rybę. Są rózne procesy (dla uproszczenia - mutacje)dzięki którym natura sama broni się przed brakiem zmienności, przez to również dochodzi do tworzenia wad rozwojowych i po części właśnie temu zawdzięczamy np. ewolucję
Mój kolega pracuje nad jedną z irlandzkich rzek, w której z tego co pamiętam naturalnego tarła nie ma i ryby pochodzą w całości z zarybień. Nie słyszałem (nigdy nie mówił) że mają z chowem wsobnym jakiś problem. Biorąc pod uwagę "słynność" tej rzeki i ceny dniówki to chyba nie jest aż tak źle z łowieniem tam?
Na koniec polecam tą ksiażke - bardzo przystępnie opisana "historia naturalna" łososia. Między innymi krótki rozdział dlaczego warto chronić i wypuszczać kelty.
globalflyfisher.com/reviews/books/bookba...ow_single.php?id=112

Podobna dyskusja:
www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=7988&start=0&
Fly Fishing Jihad

Odp:KELTY 2009/01/21 07:39 #6249

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Zdania na temat tego, czy historycznie populacje były "oddzielne" zanim człowiek się wmieszał, są podzielone. W Skandynawii dominuje pogląd, że powinno się dążyć do zachowania zmienności między populacjami poszczególnych rzek. W UK, wbrew pozorom, że teraz jest nieźle, doprowadzono rodzime stada na skraj wyginięcia i gdyby nie opamiętanie i zarybienia, większość rzek nie miałaby łososi i troci wcale. Tam o czystych populacjach nie ma mowy. W Szwecji i Norwegii nadal są rzeki z prawie czystymi populacjami, jak również rzeki tylko troci i tylko łososia. Spójrzmy na różnice w klimacie nad Bałtykiem!!! Zatoka Botnicka i Sundy, to całkiem różne strefy i stada łososiowatych z rzek w tych różnych regionach muszą mieć przystosowania tarłowe specyficzne, termin, termika itd. I nadal są tym samym gatunkiem. Albo golce. W jeziorach w cyrkach lodowych w Alpach żyją i rozmnażają się populacje rybek kilkunasto centymetrowych, gdy w dobrych warunkach ryby te osiągają kilkukilogramowe rozmiary. I nadal to ten sam gatunek. Czas "powstawania" gatunku jest widać dużo dłuższy, niż te kilkanaście tysięcy lat w w miarę niezmiennych warunkach. zachowanie tak dużej plastyczności gatunku bierze się z przystosowań, między innymi doskonałego "systemu" doboru naturalnego, który pomijamy dokonując sztucznego tarła!!! I tu jest pies pogrzebany. Hodowla, to nie natura. Osiąga zamierzone cele, ale w przyspieszonym tempie prowadzi do zmian i niweczy zdolności osiągnięte przez gatunki wyjściowe w miliony lat trwającej ewolucji. Znakomita większość zwierząt hodowlanych bez pomocy człowieka nie przeżyłaby w naturalnym środowisku, przy okazji zaś wprowadzenia takiego sztucznego gatunku zniweczony zostaje delikatny stan równowagi międzygatunkowej. Obecny stan naszych wód wymusza pomoc, ale pomoc ta winna być jak najbardziej zbliżona do naturalnych procesów. Główny wysiłek trzeba kłaść na odbudowę właściwych dróg rozrodu. Ostatnio pokazane przez Jacka Kolendowicza wylęgarnie bezdotykowe to, moim zdaniem, kierunek wylęgarnictwa do naśladowania. Na koniec ciekawostka. Norwescy badacze stwierdzili podczas badań tarła łososi z pomieszanych stad dzikich ryb i hodowlanych uciekinierów, że dzikie samice "preferują" dzikie samce wydzielając substancję pobudzającą plemniki dzikich ryb do szybszych ruchów, kilkakrotnie szybszych. Tak się bronią przed skundleniem.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.105 seconds