garnela napisał:Wody dzierżawione przez Troć to przecież upragniona przez nas wolność od PZW, Wierzyca, dolna Wda, Wisła wody w doskonałym stanie, atrakcyjne wędkarsko. Głosujmy nogami, wykupujmy u nich licencje.
Zmiana dzierżawcy, nie zawsze przynosi poprawę, wystarczy popatrzyć na jeziora PZW lub dzierżawione przez nowych dzierżawców, wielkiej różnicy nie ma, a nawet w jeziorach PZW coś czasami pływa.
Problem widzimy nich, w onych, w tamtych, nie widzimy że on jest w nas jako społeczeństwo, to my będziemy napiepszać szczupaczki w maju nie patrząc na wymiar i limit, to my napchamy sobie leszczami na tarle plecaki i to my będziemy beretować lipienie aż nie pozostanie żadna sztuka w dołku i będziemy tak robić niezależnie od tego czy jesteśmy w PZW czy nie. Taki Kraj.
Uczmy młodych zdrowych nawyków, bo każdy musi się pilnować sam, przecież przy każdym nie postawią strażnika.
Drogi kolego, czy aby ty łowisz w naszym okregu, to jest okręgu zarządzanym przez troć? Czy może pierwsze zdanie twojego postu, aby kupować od nich licencje jest jakąś ironią! Nie ukrywam, że twoja wypowiedz mnie odrobinkę zdenerwowała, a jeżeli nie wiesz dlaczego, to proszę DOKŁADNIE przeczytaj drugą część mojego pierwszego postu w tym temacie!
Powiem więcej, może admin za ten tekst będzie miał do mnie pretensje, ale tekst pod tytułem, że troć to upragniona wolność od pzw, jest niczym innym jak tylko chrzanieniem bzdur!
Czy wiesz może o tym, że, podkreślam, na pięknych rzeczkach o iście górskim charakterze można pstrągi łupać na robaka- NA LEGALU, powtarzam NA LEGALU! Nawet w betonowym PZW jest to zabronione na rzeczkach o takim właśnie charakterze. Mało tego na Wierzycy trocie również możesz łowić na dowolnie wybraną przynęte, ponieważ spóldzielnia nie określa charakteu ani statutu swoich wód. Na wierzycy łowię bardzo często, słyszałem jak kłusole wyciągają po kilka pięknych pstrążków, a ja nie widziałem tam ani razu kontroli, a jak się zwróciłem z prośbą o pomoc to mnie praktycznie facet z "Troci" wyśmiał!
Racją jest, ze wędkarze powinni znać etykę wędkarską, stosować chociażby kilka razy w roku C&R, ale póki co żyjemy w kraju, w którym ludzie jeszcze do końca wyzbyli sie złych nawyków, więć i je i ich trzeba ostro napiętnować. Piękne i przejmujące gadanie o tym, że rybbek jest coraz mniej i trzeba przestrzegać wymiaru ochronnego, okresu ochronnego, ilości zabieranych sztuk dla zachowania równowagi w rzece, aby poprostu jej nie przełowić, poprostu na niektórych nie działa, ale mandat 1000zł już przemawia do rozsądku. Poza tym słyszałes o lewych fakturach na ryby, którymi była zarybiana m.in Wierzyca?