do:kat5522 Nie chciałem w żaden sposób poddawać w wątpliwość Twojego podejścia i poglądów.
Każdy ma prawo do swojego zdania.
Ja wyraziłem tylko swoje zdanie i swoją postawę. I właściwie sposób w jaki traktuję ryby.
Normy normami, limity limitami, i to samo dotyczy wymiarów ochronnych ryb.
A życie życiem.
W ostatnim Wędkarskim Świecie "mistrz spiningu" Robert Taszarek zwrócił się do wędkarzy z prośbą o poparciem swojej petycji do m.in Ministra Środowiska z propozycjami nowych wymiarów ochronnych.
Normalnie gość nie wiem skąd to wszystko wziął , ale jak dla mnie dość nierealne, choć jeśli się weźmie pod uwagę , że występuje on jako jakiś tam guru, to może minister to poprze i co wtedy ?
oto wymiary , które ten Pan proponuje:
boleń -powyżej 70 cm
głowacica-powyżej 90 cm
lipień-powyżej45 cm
łosoś-powyżej 90 cm
okoń-powyżej 40cm
pstrąg potokowy-powyżej 50 cm
sandacz-powyżej 85 cm
szczupak-powyżej 90 cm
troć wędrowna-powyżej 80 cm
sum-powyżej 130 cm
Chciałbym tylko powiedzieć , jeśli ktoś nie wie, kim jest Pan Robert Taszarek to cytuję info znalezione w necie "Jeden z czołowych polskich wędkarzy, jako trener polskiej kadry narodowej w wędkarstwie spinningowym ma w dorobku tytuł mistrza świata. Uznany ekspert, współpracownik prasy wędkarskiej. Specjalista w połowie okoni, pstrągów, sandaczy, szczupaków i ryb morskich.".
Teraz również udostępniono mu łamy WŚ.
I taki facet proponuje takie rzeczy,a wiadomo że zawody zawodnicy wygrywali między innymi na okoniach, a do niedawna nie nie było wymiaru ochronnego. Jeśłi ktoś nie widział nigdy jak wyglądają takie zawody, to powiem że to istna rzeż.
Na przykład nie było czasu, na normalne odczepianie , więc jak okonek był za mały to haczyk wyrywało się i rybę do wody. Płynęło ich czasem sporo brzuchami do góry.
W mazowieckim wprowadzono teraz wymiar ochronny okonia -18 cm(chyba od 2 czy 3 lat dopiero).Wprowadzono kiedy jest już za późno.
To wszystko napisałem dlatego, że wcześniej napisałeś
Papaja i ja się z Tobą zgadzam ale uważam że limity i wymiary ustalają mądrzejsi ode mnie
Wiesz w moim odczuciu, to jest tak że tzw. władze cokolwiek przez to rozumiemy, reagują albo za późno, albo nieadekwatnie.
I wcale nie są mądrzejsi od nas.
To moim zdaniem, my wiemy najwięcej o rzekach, rybach, bo często na nich jesteśmy. Rozmawiamy z miejscowymi, obserwujemy przyrodę, i to my widzimy co się tak naprawdę dzieje.
Oni, czyli "Ci mądrzejsi" nas nie słuchają, i nie liczą się z nami, co widać i słychać i czuć.
Gdyby się liczyli, to nie byłoby dzierżawienia wód "rybakom", wszelkich MEW, i innego szajsu który jest nastawiony tylko na to by "wydoić " co się da.
Gdybyśmy z dnia na dzień, a jest nas troszeczkę w tym kraju, przestali łowić, a więc i płacić składki, odwiedzać sklepy wędkarskie etc. to dopiero by się porobiło.
To jest oczywiście nierealne, ale pięknie i miło jest pomarzyć.
I chciałbym wtedy widzieć miny tych wszystkich mądrzejszych ludzi.
Ale dość już tego gadania
pozdrawiam wszystkich
papaja