Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Idą zmiany w PZW?

Odp: Idą zmiany w PZW? 2012/02/10 10:43 #83296

  • thymalus
  • thymalus Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 395
  • Podziękowań: 55
Jerzy Kowalski napisał:
thymalus napisał:
czy gra jest warta świeczki.

Nie jest ... a wręcz przeciwnie - jest potencjalnie szkodliwa ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

A mógłbyś to Jurku rozwinąć?

Odp: Idą zmiany w PZW? 2012/02/10 11:44 #83297

thymalus napisał:
Jerzy Kowalski napisał:
thymalus napisał:
czy gra jest warta świeczki.

Nie jest ... a wręcz przeciwnie - jest potencjalnie szkodliwa ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

A mógłbyś to Jurku rozwinąć?

Co "rozwinąć"?

Kwoty można sprawdzić w Rozporządzeniu isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20070270181&min=1 . Maksymalnie to 0,5 dt x 80 zł/dt rocznie za hektar, czyli 40 zł za hektar... Dla zbiorników zaporowych to ok. 0,3dt x 80 zł/dt, czyli 24 zł/ha. Są wody, dla których stawka opłaty za użytkowanie to 0,05dt x 80 zł/dt, czyli 4 zł/ha. Duże jeziora (>500 ha) mają maksymalną stawkę 0,1 dt, czyli 8 zł rocznie za hektar, czyli dla 1000 ha - 8 000 zł. Przy średniej wysokości opłaty za użytkowanie na poziomie 0,3 dt, uzytkownik rybacki 6000 ha wód płaci 144 000 zł rocznie za to użytkowanie, a same "nakłady rzeczowo-finansowe" w postaci ryb do zarybień wynoszą ponad 800 000 zł rocznie, do czego dochodzą koszty wykonania tych zarybień i innej obsługi. Ponadto - koszty ochrony, które są ponoszone jeśli są na to środki. Cała kwota z opłat za użytkowanie według powyższego przykładu pozwoliłaby na zatrudnienie powiedzmy trzech strażników ...
Jeśli zwolnienie z opłat za uzytkowanie obejmowałoby tylko część wód (na więcej nie pozwolą oczekiwania "miłosników" wędkarstwa) to byłyby to tylko "drobne" ... w dodatku źle ulokowane ... ;-)

Wiadomo, że pieniądze na ulicy nie leżą, ale te opłaty stanowią dochód właściciela, do którego kieruje się zazwyczaj wymagania ... więc nastawienie takie, że "dam Ci mniej, ale wymagał będę jak zawsze, albo i więcej" jest mało poważne, a występowanie z takimi propozycjami - przynajmniej mało partnerskie ... Dziwni ludzie zostają dziś posłami, skoro w ogóle zastanawiają sie nad takimi propozycjami ... ;-)

Przychody z opłat dzierżawnych mają swoje przeznaczenie.

"Opłaty za oddanie w użytkowanie obwodu rybackiego stanowią przychód Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i są przeznaczane na:
• utrzymanie katastru wodnego,
• opracowanie planów gospodarowania wodami,
• odbudowę ekosystemów zdegradowanych przez niewłaściwą eksploatację zasobów wodnych,
• opracowanie i wydanie informacji oraz publikacji z zakresu infrastruktury śródlądowych dróg wodnych
Nie pobiera się opłat za oddanie w użytkowanie następujących części obwodu rybackiego:
1. obrębu ochronnego,
2. uzupełniającego obwodu rybackiego,
3. wód uznanych, na podstawie przepisów ustawy z dnia 18 kwietnia 1985r. o rybactwie śródlądowym (Dz. U. z 1999 r. nr 6, poz. 750 wraz z późniejszymi zmianami) za nieprzydatne do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej."
www.rzgw.szczecin.pl/oplaty-za-uzytkowanie-obwodow-rybackich

Opłaty za użytkowanie obwodów są wręcz niskie, zaś sporym problemem jest "mierzenie" zakresu gospodarowania głównie "nakładami rzeczowo-finansowymi" na zarybianie ...

Występowanie o zaprzestanie wnoszenia wpłat do systemu budżetowego potencjalnie utrudnia też występowanie z wnioskami o zwiększenie nakładów na finansowanie służb i procesów zaleznych od środkó budżetowych, takich jak aktywnośc PSR, czy też wprowadzanie programów rozwoju rybołowstwa, przewidzianych w Ustawie:

"Art. 2b.
1. Minister właściwy do spraw rybołówstwa, w celu stworzenia warunków niezbędnych
do ochrony i odbudowy zasobów ryb określonych gatunków,
w szczególności w celu odtworzenia żerowisk lub tarlisk ryb, a także utrzymania
lub przywrócenia w wybranych dorzeczach możliwości odbycia tarła i wędrówki
ryb, może opracować program ochrony i odbudowy zasobów ryb tych gatunków."


Jeśli poważnie potraktuje się rezolucję PE w sprawie kormoranów, to też odpowiednie programy mogą być wprowadzane tylko przez struktury państwowe, finansowane z budżetu.

www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?p...583+0+DOC+XML+V0//PL

Bardziej sensowne byłoby kształtowanie partnerskiej pozycji użytkowników rybackich, która może wynikac ze sprawności gospodarowania, wielkosci nakładów, wielkości podatków i innych opłat, skali zatrudnienia generowanego w ramach sektora, wpływ na przychody innych sektorów (czyli "wartość socjo-ekonomiczna wedkarstwa") itp. itd.

Jeśli ktoś chciałby uzyskać zwolnienie z opłat za użytkowanie, to jest do tego prosta droga. Z raportów wynika, że wody polskie nie nadają się do bytowania ryb, nieliczne stwarzają warunki do bytowania ryb karpiowatych, a zupełnie unikalne - ryb łososiowatych. Takie zwolnienie może wydać marszałek województwa, zgodnie z Ustawą o rybactwie śródlądowym (Art. 6 pkt. 3). ;-) Wtedy nie byłoby wymagane ani wnoszenie opłat za uzytkowanie, ani ponoszenie nakładów finansowo-rzeczowych na zagospodarowanie ... Wtedy też byłoby uzasadnienie dla wprowadzania programów porawiających warunki bytowania ryb, odbywania tarła itp. itd., na które tak "zaoszczędzone" środki można by przeznaczyć ...

Czy takie "rozwinięcie" jest wystarczające? ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Ostatnio zmieniany: 2012/02/10 11:51 przez Jerzy Kowalski.

Odp: Idą zmiany w PZW? 2012/02/10 12:15 #83298

  • wędkomaniak
  • wędkomaniak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 563
  • Podziękowań: 155
wyobraźmy sobie, że na większości odcinków rzek w naszym pięknym kraju obowiązuje „no kill”, budujemy dodatkowe tarliska, które w wraz z innymi akwenami są doskonale i profesjonalnie chronione – w takim przypadku zachodzi pytanie – po co zarybiać, skoro ryb nie ubywa, a jeżeli już to sporadycznie. Całą gospodarkę zarybieniową można wtedy odłożyć do lamusa, a na to nie pozwoli lobby, które trzepie na tym kasę.

a co w takim razie można zrobić w czasach współczesnych?

Moim zdaniem w przypadku troci i łososi pieniądze unijne powinny najpierw być tak spożytkowane aby umożliwić swobodne wpływanie ryb do rzek w celu odbycia naturalnego tarła (czyli zlikwidować przeszkody wodne i objąć zakazem budowy nowych, na tych rzekach i dopływach, które by byłe objęte programem), odbudować zdewastowane tarliska i zapewnić profesjonalną ich ochronę,
a dopiero po spełnieniu tych wymogów, dać pieniądze na sztuczne tarło, które obligatoryjnie powinno być na żywej rybie i na wyhodowanie zdrowych ryb (w ośrodkach spełniających surowe wymogi) oraz bardzo staranne wpuszczenie do rzek.
Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu www.1479.pzw.org.pl

Odp: Idą zmiany w PZW? 2012/02/10 20:41 #83342

  • thymalus
  • thymalus Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 395
  • Podziękowań: 55
Trudno się Jurku nie zgodzić z tym co piszesz. Tyle, że wydaje mi się, że oczekujesz zmian systemowych i tylko takie rozwiązania uznajesz za akceptowalne. Te zaś obawiam się, że ze względu na szereg uwarunkowań są i przez wiele lat będą niestety utopią. Pewnie, że fajnie byłoby jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienić prawo, zasady funkcjonowania PZW, państwa i sposobu myślenia na temat wędkarstwa. Jakoś jestem do tego sceptyczne nastawiony. Dlatego staram się znaleźć jakieś rozwiązania, które są możliwe do realizacji w naszych realiach. Ja wcale nie wiem, czy mam rację stąd moje pytanie. Zamiast jednak teoretycznych dyskusji bardziej interesowałoby mnie gdyby wypowiedziało się jakieś stowarzyszenie czy klub opiekujący się daną wodą. Wprowadzają na swojej rzece czy jej odcinku no kill, czy radykalnie obniżają ilość zabieranych ryb. Z to dostają bonus w postaci dodatkowych środków od państwa, które przeznaczają na zarybienie czy ochronę. Bo w to, że państwo czy samorząd jakiegokolwiek szczebla zwiększy środki na ochronę jakoś nie wierzę.
Widzisz, mnie się wydaje, że do celu można dojść małymi kroczkami. Załóżmy, że klub (stowarzyszenie) uzyskuje taki bonus. Wiesz jak takimi "rodzynkami" lubią chwalić się lokalni decydenci? To jest właśnie to, czego brakuje wędkarstwu - pozytywnego PR. Dla ogółu społeczeństwa wędkarz, to brudny, nieogolony gość w drelichu i gumofilcach, cuchnący winem, ćmiący pety rzucane nad brzegiem, który upycha małe płoteczki do plastikowego wiaderka po kapuście. Na Alasce sezon połowu otwiera gubernator. Na Morrum nie wiem jak teraz, ale kiedyś otwierał król. Dlaczego stowarzyszenia i kluby nie mogą się skrzyknąć i zrobić święto łososia na otwarcie sezonu? Zaprosić na nie prezydenta czy premiera? Premier nie łowi ryb ale kopie piłkę. Niech wrzuci kilka razy błystkę do wody, a potem nad brzegiem rzeki rozegrać meczyk wędkarze kontra politycy? To na szybko rzucane pomysły, bo można ich mnożyć. Efekt tego jest taki, że są to wydarzenia medialne przy okazji których można przemycić bardzo wiele ważnych spraw dla wędkarstwa ale też zmieniać wizerunek. Pokazywać jak poważne wpływy do budżetu generuje wędkarstwo. Przecież tego samego rodzaju wydarzenia można robić lokalnie zapraszając wojewodę, burmistrza, wójta, lokalnych posłów czy radnych. Polska jest krajem paranoi. Gdyby na potrzeby szeroko rozumianej ochrony wód (zarybienia, ochrona, tarliska, przepławki) przeznaczyć środki, które różnej maści samorządy wydają na bzdetne ulotki zapraszające do nich wędkarzy problem przestałby istnieć. Niestety samorząd rządzi się swoją logiką. Dla nich istotne jest wykazanie w sprawozdaniu, że wydali 20 tys na ulotkę promującą łowiska na ich terenie. To nic, że nie ma w nich ryb, i nikt nie przyjedzie tam łowić. Ten sam samorząd nie dofinansuje zarybień, ochrony itd. mimo, że ma takie możliwości prawne doprowadzając łowiska do takiego stanu, że wędkarze walić będą drzwiami i oknami. Nie wyda, bo wrzuconych ryb nie widać, nie można tego otworzyć, nie można tak jak ulotki dopiąć do sprawozdania.
Nie twierdzę, że pomysł jaki zaproponowałem jest dobry. Ale moim zdaniem chłopaki z jakiegoś klubu suplając własne grosze na paliwo, mając do dyspozycji parę dodatkowych tysiaków na zarybienie pewnie by nimi nie pogardzili.

Odp: Idą zmiany w PZW? 2012/02/11 18:15 #83402

thymalus napisał:
Trudno się Jurku nie zgodzić z tym co piszesz.

No to bardzo dobrze, Rafale. Może przy tym pozostańmy. ;-)

Nie oczekuję, jak sugerujesz, "zmian systemowych", tylko opisuję sytuację systemową taką, jaką ona jest. A jest bardzo często inna niż często wydawałoby się. I nie w "systemie", tylko w jego niezrozumieniu i w mentalności funkcjonowania w nim jest największy problem... ;-)

Nie tyle oczekuję "zmian systemowych" co raczej zmiany nastawienia z "folwarczno-pańszczyźniano-żebraczego" na partnerskie. Ten kraj jest nasz, a nie "państwowy" ... jeśli mamy być partnerami wobec innych - podmiotów gospodarczych, samorządowych, administracyjnych, to musimy sami wnosić wiele, a nie dążyć do osiągania "bonusów" jakie opisujesz ... ;-) W końcu każdy występujący o oddanie w użytkowanie obwodu rybackiego robi to w sposób wolny, swobodny, w ramach swojego interesu gospodarczego, a wpłacane kwoty opłat za uzytkowanie są w istocie drobne.

Gdyby ktoś, użytkujący obwód rybacki o powierzchni 100 czy 200 ha, nie wpłacał opłat za użytkowanie, to uzyskałby raptem jakieś 2-3 tys. zł, z którymi nie miałby co zrobić, bo to ledwie dwie "stówki" miesięcznie ... w efekcie nie miałby pożytku z tych pieniędzy nikt ...
Istotą "partnerstwa publiczno-prywatnego", bo do tego sprowadzałoby się takie zwolnienie z opłat, jest wykonywanie przez podmiot prywatny zadań publicznych w opisanym zakresie. Tymczasem taki podmiot prywatny, użytkujący publiczne wody, nie wykonywałby nic z tego, na co są przeznaczane kwoty z opłat.

Wystąpienie o tego rodzaju "bonusy" stawiałoby w bardzo niekorzystnym świetle uzytkownika rybackiego, jako niezdolnego do pokrywania swoich zobowiązań oraz do finansowania swoich działań gospodarczych ...

Opowiedz Twojemu zaprzyjaźnionemu posłowi o tym, bo wypadałoby, żeby wiedział ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp: Idą zmiany w PZW? 2012/02/11 18:39 #83404

  • thymalus
  • thymalus Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 395
  • Podziękowań: 55
Chyba Jurek się nie rozumiemy. Weźmy prosty przykład, powstał Klub Przyjaciół Połączonych. Opiekuje się on tym odcinkiem Piławy ale oczywiście wszelkie opłaty zgodnie z operatem pokrywa Okręg Nadnotecki PZW. Tym samym realizuje wszystko to, co zawarte jest w operacie. Klub wnosi od siebie opiekę nad odcinkiem, ochronę, własne dodatkowe składki na zarybienie i dodatkowo wprowadza ograniczenia odnośnie zabieranych ryb. I w takim przypadku otrzymuje dodatkowe środki, które państwo pobiera jako dzierżawę tego odcinka. To jest w moim odczuciu przykład partnerstwa.

Piszesz: Wystąpienie o tego rodzaju "bonusy" stawiałoby w bardzo niekorzystnym świetle uzytkownika rybackiego, jako niezdolnego do pokrywania swoich zobowiązań oraz do finansowania swoich działań gospodarczych ...

Z tego co ja się orientuję nasza gospodarka opiera się właśnie na korzystaniu z takich bonusów. Zaczynając od zatrudnienia bezrobotnych poprzez urzędy pracy, które dofinansowują miejsce pracy, przez różnego rodzaju dotacje i programy dla przedsiębiorców, rolników, po środki unijne, które również są bonusem bez którego połowa inwestycji w kraju nie byłaby możliwa. Z bonusów korzystają kajakarze, cykliści, myśliwi. Cenną umiejętnością jest zdobywanie dodatkowych środków, a nie rezygnowanie z nich... choćby były i niewielkie

Odp: Idą zmiany w PZW? 2012/02/11 20:37 #83415

thymalus napisał:
Chyba Jurek się nie rozumiemy.

Drogi Rafale. Ja rozumiem doskonale to, co piszesz, dostrzegając w tym zasadnicze problemy. ;-)

Masz rację, że istotą "przedsiębiorczości" jest bardzo często "przyssanie się" do jakiegoś budżetowego finansowania, do "budżetowego cycka"... To ten sam rodzaj "ambicji" jak dla wielu zatrudnionych Polaków uzyskanie uprawnienia do jakiegoś rodzaju zasiłku budżetowego, oraz związanych z tym ulg i uprawnień ...

Jednak przypomina to obraz węża zjadającego swój ogon, bo wtedy dochody budżetowe, będace źródłem tego finansowania biorą się z części tegoż budżetu, umniejszonego o sobiste dochody wielu tak "zawisłych" ... Łatwo chyba sobie wyobrazić koniec węża zjadającego się od tylnej strony ... ;-)

Wielu Kolegów w róznych organizacjach czy strukturach robi wiele przedsięwzięć, w których wytwarzają swoją praca i uzyskiwanymi funduszami istotną "wartość dodaną", która wtedy jest doceniana lokalnie i szerzej ... takie przykłady mozesz znaleźć w działaniu Przyjaciół Raby, ściśle współpracujących z samorzadem Dobczyc, czy Przyjaciół Łeby w Lęborku, bądź koła Trzy Rzeki i Słupska, a także na przykład okręgu krośnieńskiego, którego wpływ na lokalną gospodarkę w Bieszczadach, na turystykę, jest podstawą dobrej wspólpracy z samorządami powiatowymi czy z samorządem województwa podkarpackiego ... na zasadzie właśnie partnerstwa, silnego gospodarczo okręgu, podnoszącego "wartość socjo-ekonomiczną wędkarstwa" i administracji czy podmiotów gospodarczych ... Różne "Kluby Przyjaciół", przyczyniające się do zwiększenia efektywności okręgów, które tworzą, występujące różnej w formie organizacyjnej, moga tego rodzaju przykłady powielać. Dzięki temu wędkarze, jako okręg, uzytkujący obwody rybackie, są wiarygodnym gospodarzem.

"Państwo" ma to do siebie, że jest podmiotem tworzonym i utrzymywanym przez funkcjonujące w nim organizacje gospodarcze obywateli i mieszkańców, i to od nas ma środki na spełnianie tych funkcji, które są niezbędne ... nie odwrotnie ... ;-) ... chyba, że chcemy pozostać w warunkach nastawienia "folwarczno - pańszczyźniano - żebraczego", ukształtowanego przed laty ...

Najbardziej podstawowy zakres wydatków i przychodów sektora publicznego w Polsce można zobaczyć tutaj: www.dlugpubliczny.org.pl/pl

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Ostatnio zmieniany: 2012/02/11 20:43 przez Jerzy Kowalski.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.078 seconds