Dmychu napisał:Najlepszą marchewkę zapropował ostatnio Krzysiek Twoja świetna propozycja, którą złożyłeś Michałowi, który rozbawiony nie omieszkał się ze mną tym podzielić gdy wręczałem mu swój projekcik dla Iny
Chyba ktoś tu kłamie. U kolegi z Witkowa nigdy się z tym nie zetknąłem a ciebie złapałem na tym nie raz. Ja obstawiam, że świadomie napisałeś powyższe zdanie. Ale przyjmijmy, że to tylko nieporozumienie z twojej strony i odniosę się do niego dziwiąc się, że mówiąc "a" nie powiedziałeś "b". Niepotrzebnie przez niedomówienia próbujesz mnie zdyskredytować i ośmieszyć. Chyba , że ty faktycznie walczysz z osobami nie problemami.
Chłopiec o takiej kulturze wypowiedzi tak nie robi.A fe.
Całość rozmowy trwającej około minuty dotyczyła zapytania "pro forma", czy myśleli wcześniej nad wybudowaniem biogazowni, jeśli tak to od kiedy. Ponieważ pewny byłem, że borykając się od dekady z problemem gnojowicy musieli to rozważać a technologia nie nowatorska i znana na całym świecie. Bardziej zainteresowany byłem odpowiedzią na drugi człon pytania, który pokazał mi prawdziwe podejście Agrofirmy do omawianego problemu. Odpowiedział mi, że tak , pracuje nad tym od roku, ale koszty rzędu 8,5 mln euro przekraczają możliwości firmy. Dlatego powtórzę jeszcze raz nie była to jak sugerujesz propozycja tylko pytanie, ponieważ chciałem wiedzieć czy Agrofirma zauważyła wcześniej i poważnie traktuje problem gnojowicy. Byłem usatysfakcjonowany połowicznie tym, co usłyszałem. Połowicznie, ponieważ chyba potraktowali problem za poważnie:laugh: , chcą wybudować biogazownię, której energia może zasilić miasteczko. Im na tę chwilę a przynajmniej na ostatnie lata nie potrzebna była tak wielka inwestycja. Borykając się z takimi trudnościami już wcześniej mogli wybudować coś mniejszego lub odpowiednią ilość zbiorników z myślą o przyszłej biogazowi, zbiorniki które zmagazynowałyby czteromiesięczny zapas gnojowicy, a które powinny być już tam w tej chwili. Widzę nie znasz wielu negatywnych faktów związanych z ta firmą.
Kolega, którego imienia nie wymienię, ponieważ nie chcę Jemu zaszkodzić (radzę edytuj w tym aspekcie swojego posta) powiedział, że od tygodnia przeprowadził kilkadziesiąt rozmów z podobnymi zapytaniami i nawet z jakimiś propozycjami. Nie wiem, po co pytali Go inni.
Mi odpowiedź była potrzebna, aby zrozumieć głupotę prezesów i premedytację w działaniu a z tego co opisałem i można wywnioskować, przeczucie mnie nie myliło. Stawiało się ubojnie maksymalizowało produkcje, aby osiągnąć maksymalny zysk. W zdrowej firmie i gospodarce trzeba pamiętać o kosztach. Jak się nie myślało o tym wcześniej to czas ponieść je teraz.
A taki przykład pójdzie w Polskę to dobra przestroga dla innych. A w skali kraju limit unijnych pieniędzy na podobne inwestycje na pewno się nie zmarnuje bo chętnych po takiej aferze będzie więcej . Podejrzewam nawet zabraknie. O Inę się nie martw jak dostaną kopa w dupę i będą czuli oddech kontroli i konsekwencji karygodnego postępowania na plecach to omawiana sytuacja się nie powtórzy. Pracownicy też nie stracą, na poborach. Patrz post gdzie mowa o przetwórstwie. Bo unijne dotacje bezpośrednie to swoista premia. Może ktoś zostanie odcięty od koryta z kasą, a prezesi bez łaski będą musieli rozwiązać problem. I nie pójdzie im teraz tak łatwo. Na proste rozwiązanie mieli czas. A w skali kraju to zarazem dla jednych niezła marchewka dla drugich mocny kij. Jest wina musi być i kara dlatego nie przejaskrawiaj problemu.
O naprawdę poważnym problemie wspomniał w tym wątku Artur Furdyna, ale dzisiaj już się chyba do niego nie odniosę.
Także Krzysztof luzik, peace and relaxation.